Do szpitala psychiatrycznego na przymusowe leczenie

Pewnie znakomita większość z Was nie ma pojęcia, że takie przepisy w ogóle istnieją. I że ich stosowanie może się okazać co najmniej mało komfortowe dla każdego z nas. A o co chodzi? Otóż zgodnie z art. 23 ust. 1 ustawy z 19 sierpnia 1994 roku o ochronie zdrowia psychicznego osoba chora psychicznie może zostać przyjęta do szpitala psychiatrycznego bez swojej zgody tylko wtedy, gdy jej dotychczasowe zachowanie wskazuje na to, że z powodu tej choroby zagraża bezpośrednio własnemu życiu lub zdrowiu. O przyjęciu do szpitala, jak wynika z kolejnych przepisów, Kierownik szpitala zawiadamia sąd opiekuńczy w ciągu 72 godzin od chwili przyjęcia. Rolą sądu jest stwierdzić, czy przyjęcie pacjenta do szpitala psychiatrycznego bez wyrażonej zgody było zasadne.

Wydaje się, że sama treść przepisu art. 23 ust. 1 ww. ustawy, ale także mechanizm kontrolny polegający na weryfikacji decyzji o przymusowym przyjęciu na leczenie do szpitala psychiatrycznego przez niezawisły sąd w toku instancji zdaje egzamin. Niestety, wcale tak nie musi być. Piszę ten tekst na bazie własnych doświadczeń jako adwokat reprezentujący Klienta w takiej właśnie sprawie. Muszę wspomnieć, że sposób w jaki Sąd dokonał interpretacji treści ww. przepisu odrobinę mnie zaniepokoił.

Podstawową przesłanką pozwalającą na uruchomienie tej procedury jest stwierdzona i zdiagnozowana choroba psychiczna. Wynika to wprost z przepisu, który zaczyna się od słów: „Osoba chora psychicznie może być przyjęta do szpitala psychiatrycznego bez zgody…”. Sąd natomiast stwierdził, że przesłanka ta będzie spełniona także wtedy, gdy stan chorobowy zostanie ustalony nawet XXX dni po przyjęciu do szpitala, przy braku choćby konsultacji ze specjalistą w tym zakresie przed pobytem w szpitalu.

W opisywanej sprawie Sąd ustalił następujący stan faktyczny: Pacjent dowiedział się o nowotworze złośliwym. Popadł w apatię i marazm, nie chciał rozmawiać z domownikami, siedział cały czas w fotelu i rzucał niedopałki wypalonych przez siebie papierosów pod nogi (pożaru nie spowodował), ograniczył przyjmowanie posiłków i płynów (nie wyłączając ich przy tym zupełnie). Nie widział także sensu leczenia. W takim stanie został przewieziony przez członków rodziny na izbę przyjęć szpitala psychiatrycznego i przyjęty na leczenie bez swojej zgody. Dopiero w XXX dni po przyjęciu biegły psychiatra stwierdził u pacjenta epizod YYY.

Sąd wbrew mojej argumentacji stwierdził, że przyjęcie pacjenta w takich okolicznościach, wobec jednoznacznej opinii biegłego (wliczając w to jej uzupełnienie, gdyż pierwotna opinia była niekompletna), było zasadne. Sąd uznał, że dla zastosowania tego trybu wystarczy jeżeli okaże się, że pacjent jest chory dopiero po przyjęciu na leczenie.

Jak wspomniałem, odrobinę niepokoi mnie obrany kierunek interpretacji ww. przepisu. Po pierwsze, i to jest mniej istotne, w razie uznania takiego pobytu w szpitalu psychiatrycznym za zasadny nie ma możliwości ubiegania się o odszkodowanie od Skarbu Państwa za pozbawienie wolności. A po drugie, jest to zupełnie wygodna alternatywa dla Państwa wobec przepisów karnych przy stosowaniu środków izolacyjnych wobec kogokolwiek. W procedurze karnej trzeba udowodnić winę, są gwarancje procesowe chroniące oskarżonego przed Państwem. Są przy tym instytucje wyłączające bezprawność, winę czy karalność. Tutaj wystarczy, że biegły psychiatra przeprowadzi badanie (poprawcie mnie jeżeli się mylę, ale badanie niepodlegające weryfikacji merytorycznej w czasie) i może być to dla Sądu wystarczająca podstawa do stwierdzenia zasadności przyjęcia i pobytu pacjenta na przymusowym leczeniu.

 I tak możemy zostać pozbawieni wolności nawet na lata. Bez skazania.